Wszystkiemu winne są zawirowania na rynku dostaw wywołane pandemią i wojną w Ukrainie. Producenci apelują o wsparcie rządu i wskazują, jak ważne jest, abyśmy w Polsce mieli własną fabrykę substancji czynnych – API. W aptekach brakuje leków. Braki dotyczą także większości antybiotyków, przez co dochodzi do sytuacji, że Czego gracze oczekują od gier, co lubią a czego nie chcą. Ta część badania była najbardziej rozbudowana. Badaliśmy szczegółowe oczekiwania, frustracje i potencjalne umilacze gry w sześciu gatunkach: akcji, strategiach turowych, przygodówkach, RPG, survival horrorach i RTS. Zaobserwowaliśmy wiele ciekawych trendów, przy tym Nie wszyscy mogą zdawać sobie sprawę z tego, że Mateusz Morawiecki jest głową wielodzietnej rodziny. Premier jednak coraz częściej chwali się zdjęciami z codziennego życia. Na ostatnim z nich kogoś jednak brakuje.I nie mamy na myśli jego żony Iwony, z którą związany jest już od wielu lat. W ich przypadku studencka miłość przerodziła się w wieloletni związek i udane Na zwiększoną konsumpcję bez wątpienia mają wpływ zakupy internetowe. Wartość polskiego rynku e-commerce w handlu ogółem wzrasta regularnie od kilku lat. Badania e-handlu wskazują ponadto, że najpopularniejszą kategorią produktów, kupowaną przez internet jest właśnie odzież 13. Zanim jednak współczesny konsument dokona - W parku na Jarze dla małych dzieci są dwa place zabaw, jest wiele ścieżek spacerowych, rowerowych i innych miejsc do rekreacji. Dla nieco starszych dzieci brakuje jednak choćby małego boiska sportowego. Jesteśmy zatroskani, że spędzają one zbyt dużo czasu przed smartfonem lub komputerem i nie są wystarczająco aktywne sportowo. W prawie połowie gmin gdzie najwięcej dzieci nie dostało się do wybranych placówek, nie zapewniono dla części z nich innych odpowiednich miejsc.Było to niezgodne z art. 31 ust. 10 i 11 ustawy - Prawo oświatowe, wymagającym by w przypadku, gdy liczba dzieci, którym gmina ma obowiązek zapewnić możliwość korzystania z wychowania przedszkolnego, przewyższy liczbę miejsc w tej lvXxvTg. Widok (7 lat temu) 18 maja 2015 o 12:01 Obserwując ogłoszenia "zatrudnię" ogarnia mnie zdziwienie dlaczego tak dużo restauracji/hoteli poszukuje kelnerów / kelnerek? Dlaczego nie ma chętnych do tego zawodu? gdzie są wszyscy absolwenci techników gastronomicznych??? tylko nie mówcie że wyjechali do Anglii... 0 0 (7 lat temu) 7 lipca 2015 o 23:22 pracuje w gstronomii 4 lata jestem po technikum organizacji usług gastronomicznych, zmieniłam ostatnio prace ( gdynia) i co? mam 7 zł na godzine, minus 25 lub 50% napiwków dla szefostwo oraz płatny posiłek tyram 5 dni w tygodniu po 12 godzin? i pytam się gdzie sa warunki ? doświadczenie mam a pracuje za stawke dla niedoświadczonych maturzystów. Gdynia Śródmieście a tu taka masakra ;/ 1 0 ~E. (7 lat temu) 25 maja 2015 o 15:02 Dlaczego brakuje? Bo nie mają gdzie nabyć doświadczenia 0 0 ~Bordello (7 lat temu) 24 maja 2015 o 21:34 Zapewne za mało, bo nagrali same "grube ryby" z rządu Tuska / Kopaczowej i szczupaki ze służb specjalnych. Ale tak to jest gdy osoby na wysokich stanowiskach państwowych i duzi przedsiębiorcy = współczesna polska szlachta nie zamierza dawać sporych napiwków i jest na tyle głupia i pewna siebie, że nie rozmawia o ważnych sprawach geopolitycznych dot. Polski w pomieszczeniach do tego przeznaczonych (np. kabinach dzwiękoszczelnych w gmanchu KPRM). 0 0 ~Tyr (7 lat temu) 23 maja 2015 o 15:56 Bywa też tak. Są w Gdańsku (i gdzie indziej pewnie też) knajpy gdzie kelner zarabia (z napiwkami) 3 tysiące, a w sezonie 6 miesięcznie. A ile zarabiali kelnerzy z Sowy :) 0 0 ~Koliberek (7 lat temu) 23 maja 2015 o 14:00 Praca w gastronomii (obok ochrony) to w Polsce najgorszy syf, jeśli chodzi o zarobki. Zlecenie lub na czarno, 7zł/h i praca w weekendy to norma... Dlatego w ogóle nie dziwi mnie, że rotacja na tym stanowisku jest duża. Więcej się zarabia w serwisie sprzątającym. A i godziny pracy nierzadko dużo lepsze. 2 0 ~Bordello (7 lat temu) 20 maja 2015 o 11:26 Na cudzoziemców też już powoli nie ma co liczyć, bo na gdańskim Głównym Mieście, na Monciaku (Sopot) czy Skwerze Kościuszki w Gdyni są nimi w większości starzy Niemcy (dzieci dawnych Gdańszczan będący oficerami SS lub żołnierzami Wehrmachtu), którzy wolą oszczędzać na swych sowitych emeryturach; młodzi Brytole i inni mieszkańcy Wlk. Brytanii czy Irlandii odżywiający się w fast-foodach, którzy przyjechali tu się zabawić w nocnych klubach, non-stop chlać (b. tanie piwo w stosunku do wyspiarskich cen) i podrywać polskie dziewczyny; Skandynawowie (zwłaszcza Szwedzi i Duńczycy) w celach relaksowo-imprezowych (rybka w dzień, w nocy morze mocnego alkoholu); kolejni to Ruscy (nie tylko ci nowobogaccy) z Kaliningradu na zakupy i po polskie piwo, którzy jesli już pójdą do knajpy to i tak zostawią 5-20 zł napiwku. Pozostałe nacje nie są już tak liczne i na ogół ich główną grupę stanowią młodzi ludzie np. z okolic Barcelony (do ok. 35 lat), którzy jeszcze się uczą lub studiują, więc mocno oszczędzają na żarciu (często odwiedzają w tym celu Biedronkę, LIDL-a czy inne markety), mieszkają w tanich hostelach / motelach i starają się dużo chodzić bez przewodnika. Jak już wcześniej wspomniałem ostatnią grupą turystów są nasi rodacy z różnych miast i okolic (głównie 'ze stolycy', czyli "warszawka", ale też Olsztyn, Bydgoszcz, Kraków, Poznań jak i np. Iławy), których kultura osobista pozostawia wiele do życzenia (zwlaszcza tych, którzy z dumą mówią, że są z W-wy, a tak naprawdę mieszkają w jakims np. Ząbkach, Markach czy Pruszkowie). I to własnie ta grupa słynna jest ze swojego wielkiego sknerstwa (najlepeij jakby w knajpie obiad dostali za darmo). 0 0 ~Kocio (7 lat temu) 20 maja 2015 o 09:12 Sezon, panie, sezon. Wszystkie ręce na pokład. A stawki jakie są każdy wie. Szlachta się brzydzi a reszta woli bilet lotniczy. 0 0 ~Bordello (7 lat temu) 18 maja 2015 o 13:54 Są nie tylko w Wlk. Brytanii, ale i w całej zachodniej Europie. Jak dobrze znają przynajmniej 1 j. obcy i są życiowo "ogarnięci" to tacy absolwenci technikum wszędzie sobie poradzą. Kelnerkami / Kelnerami w okresie letnim zostają teraz z reguły: osoby prosto po maturze; studenci I lub II roku studiów dziennych na poz. licencjatu, sporadycznie magisterki na kierunku gastronomia lub zupełnie innych kierunków (np. Historii) z prywatnych szkół wyższych. W pozostałych porach roku (+ czasem sezon) pracują studenci zaoczni. Wystarczy spytać jakąkolwiek dziewczynę / chłopaka w sezonie w godz. gdy nie ma największego obłożenia (np. wcześnie rano). Poza tym nie ma co porównywać warunków płacy zagranicą i u nas (Polacy to w większości straszne sknery i dają małe napiwki). 1 0 do góry skupmy się na głównym wątku bo znów się tu zrobi.. - brak logicznego systemu ścieżek rowerowych, a już szczególnie ścieżek rowerowych "wyciętych" z pasa drogowego (ścieżka z chodnika to jakiś absurd) - brak wśród przeważającej części rowerzystów wiedzy i umiejętności poruszania po drogach - ogólny brak wiedzy i kultury rowerowej i wśród kupujących jak i sprzedających (to drugie to wręcz zmora) - brak przy szkołach podstawowych małych klubów sportowych krzewiących jazdę na rowerze (za to SKSy oparte na kopaniu w gałę są w każdej) - brak dobrej i niezależnej literatury wydawanej w Polsce - brak wiary, siły napędowej czy jak kto to nazwie na budowanie dobrego wizerunku i umacnianie się polskich manufaktur-nie mówię tu o rynku niskiej i średniej półki rowerów ale sprzęcie wysokiej klasy (mack, cherubin, sikorki, orłowski, rychtarski, luxtech itd itp) - brak wielu marek na rynku polskim, lokalnych porządnych serwisów, oj duże mamy braki ale ogólnie źle nie jest, kto pamięta dekadę, dwie (albo trzy temu - gdy stało się za Wigry w kolejce od 2 w nocy ) wie, że z każdym dniem jest coraz lepiej i jeszcze jedna rzecz która się nasuwa: jak to jest, że w Czechach/Słowacji na 10 samochodów - 5 ma rowery na dachu, nieważne jakie, ale ma, i jeżdżą, całymi rodzinami. Dworzec autobusowy "Porządny przystanek autobusowy." archiwum nmZapytaliśmy mieszkańców Zgorzelca, czego brakuje w przygranicznym mieście i otrzymaliśmy odpowiedź. Lista jest długa. Ba! Bardzo długa. Wyraźcie również swoją opinię na temat tego, czego potrzebuje nasze miasto, a wciąż nie ma. Czy istnieje szansa, żeby to zmienić? Jak myślicie?Czego potrzebują mieszkańcy Zgorzelca?Niektóre z pomysłów są nie do zrealizowania, inne trzeba traktować z przymrużeniem oka, ale wiele z nich to ważny głos w dyskusji o tym, czego brakuje w Zgorzelcu. Na liście znajdziemy nieszczęsny dworzec PKP, ale też pomysł utworzenia skate parku dla dzieci, czy knajpy w stylu lat 80-tych, gdzie można zjeść przysłowiowego śledzika. Zobaczcie, jakie propozycje pojawiły się w komentarzach i dodajcie własne. Będziemy na bieżąco aktualizować ofertyMateriały promocyjne partnera Gorączka 40 stopni nie jest w przypadku COVID-19 rzadkością, także u dzieci. Ale w Niemczech są problemy z kupnem leków obniżających temperaturę. W aptece Arcaden w centrum handlowym w Berlinie raz po raz pojawiają się rodzice, którzy potrzebują dla swoich dzieci leków przeciwgorączkowych czy przeciwbólowych. Ponieważ małe dzieci nie potrafią jeszcze łykać tabletek, podaje się im zawiesinę o słodkim smaku, która zawiera substancję czynną paracetamol lub ibuprofen. W Niemczech sprzedaje się tego specyfiku ponad 10 mln opakowań rocznie. Ale teraz półki w aptekach opustoszały. – Zawiesina z paracetamolem była już na początku roku produktem deficytowym – mówi farmaceuta, który nie chce być cytowany z nazwiska. W międzyczasie również syrop z ibuprofenem oraz spray na katar dużej firmy farmaceutycznej są nie do dostania. Brakuje też czopków przeciwgorączkowych. Na poprawę sytuacji nie ma co liczyć. – W przypadku zapasów zimowych, których dostawy planuje się z producentami już latem, wszystkie zamówienia na środki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe dla dzieci zostały całkowicie anulowane – tłumaczy aptekarz. Apteka Arcaden w Berlinie Brak surowców, duży popyt, brak papieru Berlińska apteka nie jest przypadkiem odosobnionym. Wąskie gardła dostaw dotyczą całych Niemiec. Coraz więcej zdesperowanych rodziców wypowiada się na ten temat we mediach społecznościowych. Jeśli zimne okłady na łydki nie pomogą w obniżeniu temperatury u dzieci może dojść nawet do drgawek gorączkowych i wtedy jedynym wyjściem jest wizyta w szpitalu. – Naturalnie, że pytaliśmy firmy, dlaczego nie mogą dostarczyć lekarstw. Jako przyczyny podawano zwiększony popyt, brak surowców, a jedna z firm poinformowała, że brakuje także papieru na opakowania – relacjonuje berliński aptekarz. Pandemia zaostrzyła sytuację Federalne Stowarzyszenie Producentów Leków, oprócz braku papieru, wymienia podobne powody. Po zniesieniu obostrzeń pandemicznych, takich jak wymóg noszenia maseczek ochronnych, wiosną pojawiło się wiele dzieci z wywołującymi gorączkę chorobami układu oddechowego. Ponadto „doniesienia mediów o wąskich gardłach dostaw” spowodowały, że porobione zostały zapasy. Doszło także do opóźnień w dostawach ze strony różnych producentów składników aktywnych. Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja jest napięta także w branży farmaceutycznej – czytamy w pisemnym oświadczeniu. „Problemy z globalnymi łańcuchami dostaw, utrzymujący się niedobór wykwalifikowanych pracowników oraz braki kadrowe z powodu koronawirusa dodatkowo utrudniły sytuację producentów leków." Firmy farmaceutyczne produkują to, co im się najbardziej opłaca. Na zdjęciu lek na COVID-19 Paxlovid Chodzi o pieniądze Najważniejszy jest jednak powód finansowy. Produkcja środków przeciwbólowych dla dzieci jest dla przemysłu farmaceutycznego zwyczajnie nieopłacalna. Kasy chorych płacą firmom za butelkę zawiesiny z paracetamolem 1,36 euro. Stawka ta nie była podnoszona od dziesięciu lat. – Szybko rosnące ceny składników aktywnych i produkcji przy jednocześnie zamrożonych cenach sprawiają, że produkcja leków takich, jak zawiesina z paracetamolem, staje się biznesem przynoszącym straty – skarży się Andreas Burkhardt, dyrektor generalny firmy farmaceutycznej Teva. – Żadna firma na dłuższą metę nie jest w stanie tego utrzymać – dodaje. Ze swoją marką leków ratiopharm Teva jest ostatnim głównym dostawcą zawiesiny z paracetamolem w Niemczech. Dwanaście lat temu było jeszcze jedenastu innych dostawców. Po tym, jak w maju inny producent wstrzymał produkcję, Teva musi pokryć 90 procent zapotrzebowania. To, że nie jest to możliwe, było do przewidzenia. Ratiopharm to producent, który odwołał zamówienia na zimowe zapasy. Uzasadnił to „niespodziewanym i znacznie zwiększonym popytem na rynku oraz „nasilającymi się opóźnieniami w dostawach od producentów składników aktywnych”. Firmy farmaceutyczne produkują to, co im się najbardziej opłaca. Na zdjęciu lek na COVID-19 Paxlovid Zawężanie rynku i jego konsekwencje O tym, dokąd prowadzi brak ważnych leków, można było przekonać się na początku roku w przypadku tamoksyfenu stosowanego przy leczeniu raka piersi. Jest to preparat, dla którego nie ma zamiennika, i który jest pilnie potrzebny dla ciężko chorych pacjentów. Również w tym przypadku doszło do dotkliwych wąskich gardeł dostaw, ponieważ producenci wycofali się, powołując się na presję kosztów. W lutym interweniował Federalny Instytut Leków i Wyrobów Medycznych BfArM, który zarządził, że z powodu sytuacji kryzysowej leki zawierające tamoksyfen mogą być teraz sprowadzane także z zagranicy i stosowane bez niemieckiego zezwolenia. Nie rozwiązuje to problemu dostaw, gdyż w drugiej połowie 2022 roku spodziewany jest ponownie niedobór. Apteki produkują same BfArM prowadzi listę niedostępnych leków w Niemczech. Aktualnie jest ich 260. Są to między innymi popularne antybiotyki, preparaty na tarczycę, obniżenie ciśnienia krwi, a także preparaty pilnie potrzebne w szpitalach. W niektórych przypadkach apteki mogą same zabezpieczyć dostawy przez samodzielną produkcję leków. Do tego potrzebne są jednak odpowiednie surowce. – Surowcami handluje się globalnie i niejednokrotnie jest tylko kilku producentów jednego składnika aktywnego – głównie w Azji. Jeśli w fabryce w Chinach pojawi się problem lub jakiś kraj wprowadzi zakaz eksportu, w następstwie tego ucierpi wielu innych producentów – wyjaśnia Ursula Sellering z Federacji Niemieckich Stowarzyszeń Farmaceutów. W tej szufladzie przechowywane są w aptece leki z paracetamolem. Pod warunkiem, że są dostępne Czasochłonne i wymagające personelu Aktualnie paracetamol jest trudno dostępny a rynku. – Jeśli jednak apteka ma jeszcze zapasy, to może sama przygotować zawiesinę przeciwgorączkową – uważa Sellering. Apteki dziś produkują samodzielnie preparaty z 12 do 14 mln recept rocznie. – To możliwy do zrealizowania udział w porównaniu z 1,3 mld opakowań sprzedanych w 2021 roku. I tak zostanie, gdyż zdaniem Sellering, „realizacja recept jest czasochłonna, a w aptekach, podobnie jak w innych dziedzinach, brakuje personelu”. Do tego dochodzą koszty. Apteki, które przygotowują własną zawiesinę przeciwko gorączce, mówią, że gdyby miały obliczyć cenę surowca, koszty personelu i wysiłek, musiałyby pobierać 20 euro za butelkę leku. Branża farmaceutyczna domaga się więcej pieniędzy. Andreas Burhardt, dyrektor generalny firmy farmaceutycznej Teva uważa, że teraz jest pora na działania polityków. Należy złagodzić „systematyczną presję na koszty, zwłaszcza w przypadku leków krytycznych, których wytwarzaniem zajmuje się tylko kilku producentów”. Umowy, na mocy których kasy chorych płacą stałe stawki, musiałyby zostać zawieszone, dopóki więcej firm nie wejdzie do branży. Jednak w myśl obecnych pomysłów resortu zdrowia Niemiec, nie ma na to perspektyw. Plan zakłada przedłużenie status quo do 2026 roku. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> Czego najbardziej brakuje polskim dzieciom? dr hab. Ryszard Szarfenberg, Instytut Polityki Społecznej UW W zakresie polityki społecznej i podejścia strategicznego brakuje przede wszystkim polityki młodzieżowej. Przebiła się np. polityka senioralna, a nie ma programu dla nastolatków i dla dzieci. Jeżeli chodzi o usługi społeczne, brakuje głównie wysokiej jakości i dostępnej opieki dla dzieci do trzeciego roku życia. Odsetek dzieci w tym wieku objętych opieką wynosił na koniec 2017 r. 14,5% bez dzieci pod opieką niań, a wraz z nimi – 15,7%. Usługi tego rodzaju powinny być częścią szerszej polityki na rzecz wczesnego rozwoju i wyrównywania szans małych dzieci. Powinna się ona zaczynać od wsparcia dla kobiet w ciąży, w szczególności z biedniejszych środowisk. Polskim dzieciom z niepełnosprawnościami brakuje bezpłatnej i wysokiej jakości rehabilitacji, która zaczynałaby się zaraz po urodzeniu i od razu po stwierdzeniu symptomów niepełnosprawności. Jeśli chodzi o system edukacyjny, to polskim dzieciom brakuje stabilności. Chodzi mi o słabo uzasadnione odwracanie zmian, które wprowadziły gimnazjum, a następnie wcześniejszy wiek rozpoczynania edukacji szkolnej. dr Monika Sajkowska, prezeska Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę Polskim dzieciom potrzebne są ochrona bezpieczeństwa i szacunek dla ich praw! Konieczne jest poszerzenie działań związanych z profilaktyką przemocy i wykorzystywania, edukowanie dzieci, opiekunów i społeczeństwa w tym zakresie. Na szczególną uwagę zasługują problemy związane ze zdrowiem psychicznym dzieci i młodzieży. Dramatycznie pogarsza się jego stan. Mamy coraz więcej przypadków depresji czy prób samobójczych. Niezbędne jest niezwłoczne zwiększenie dostępu do specjalistycznej pomocy – ośrodków, specjalistów, terapii – ale też pomocy telefonicznej. Z rozmów w naszym telefonie zaufania wiemy, że dzieciom brakuje uwagi, bliskości i wspierających relacji z najbliższymi. To źródła siły, a dostępu do nich życzymy wszystkim dzieciom! Natalia Stępień, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej W specyficznej szkole, w której uczę, wielu uczniom najbardziej brakuje miłości rodziców. Większość z nich robi karierę, a dziecko jest kolejnym punktem na liście zadań, kiedy już się dorobią stanowiska, samochodu i domu. Traktują synów i córki przedmiotowo, jako kogoś, kto ma spełniać ich oczekiwania, wpisywać się w ich wizję perfekcyjnego życia. Choć są wykształceni, zaniedbują podstawowe potrzeby emocjonalne swoich dzieci, których często tak naprawdę nie znają. Ważniejsze jest dla nich, żeby mądrze zabierały głos, wygrywały konkursy i olimpiady. Dzieciaki, którym, wydawałoby się, niczego nie brakuje – mają masę zajęć dodatkowych i zabawek, najlepsze nianie, superszkołę, ale nie mają tego, co dla nich najważniejsze. Paweł Bartczak, czytelnik PRZEGLĄDU Empatii, umiejętności współpracy i krytycznego, niezależnego myślenia. Podobne wpisy Napisz komentarz Strona internetowa korzysta z plików cookie w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu. Szczegółowe informacje znajdziesz w polityce Czytaj więcej

czego brakuje na rynku dla dzieci