Ruszyła akcja łatania dziur na drogach Trójmiasta. Sprawdziliśmy jak likwidowane są ubytki w nawierzchni i ile brygad w każdym z miast zajmowało się tym w
Magdalena Siebierska: W 2023 r. urzędnicy ze Starostwa Powiatowego w Legionowie chcą przeznaczyć 1 mln zł na łatanie dziur w drogach powiatowych w tzw. technologii na gorąco.
Kierowcy zadowolą się tylko dwoma odcinkami ulic, które w tym roku zostaną załata. Łatanie dziur na miarę możliwości. Inwestycje; 08/04/2007 12:29
Niecodzienny sposób na łatanie dziur w Poznaniu. Zobacz efekt prac poznańskich drogowców. 24 marca 2021, 15:40 dziury w drodze poznań; dziury w drodze; łatanie dziur poznań
Łatanie dziur w ścianach. Po usunięciu wszystkich elementów, takich jak gwoździe czy kołki po półkach, które przeszkadzałyby nam w dalszej naprawie ścian, przystępujemy do wypełniania otworów. Jeśli w grę wchodzą drobne naprawy, możemy oszczędzić sobie gruntowania unigruntem. Wystarczy, że w tych miejscach zwilżymy
Łatanie dziur na tej drodze to już za mało. Mieszkańcy wsi w gminie Kurów czują się zapomniani Wcześniej powiat może zaoferować sołectwu jedynie tzw. remonty cząstkowe, czyli jak
XIgmp. W niedzielę do Trójmiasta wróciła zima. Mroźna pogoda ma się utrzymać jeszcze przez kilka dni. Urzędnicy przyznają, że zimowa aura to mniej pieniędzy na łatanie dziur w jezdniach latem. Tak kierowcy w niedzielę wieczorem poruszali się na ulicach Ujeściska. Zima nastręcza kłopotów nie tylko kierowcom i drogowcom, ale także urzędnikom. Każdy dodatkowy dzień z opadami śniegu w roku to setki tysięcy złotych, jakie należy wydać na odśnieżanie. Gdy zima okazuje się wyjątkowo sroga, do oczyszczania ulic ze śniegu trzeba dokładać. Tak jest w tym roku. Skąd urzędnicy biorą wtedy dodatkowe środki?W Gdańsku pieniądze na zimowe utrzymanie wydawane są ze wspólnej puli przeznaczonej również na łatanie ulic. - W budżecie na całoroczne utrzymanie gdańskich ulic mamy zapisane 30 mln zł. 11 mln zł przeznaczyliśmy na utrzymanie zimowe. Jeśli oszczędzamy na tej kwocie, można wtedy więcej pieniędzy przeznaczyć na naprawę ubytków w jezdni - tłumaczy Mieczysław Kotłowski, dyrektor gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. Po niedzielnych opadach urzędnicy zostali zmuszeni zabrać część pieniędzy na łatanie dziur. Kierowcy jednak powinni spać spokojnie, bowiem ZDiZ otrzymuje dofinansowanie na realizację wspomnianego zadania. - Co roku otrzymujemy dodatkowe pieniądze z urzędu miasta na naprawę dróg. Kwota ta z upływem lat jest coraz większa, to wystarcza na najbardziej pilne remonty ulic - dodaje Gdyni sposób finansowania akcji "Zima" wygląda podobnie, choć tu na utrzymanie zimowe wydano ok. 16 mln zł. - Jeśli faktycznie trudne warunki pogodowe będą się utrzymywać, na zimowe oczyszczanie wydamy więcej. Jest to ze szkodą dla funduszy zapisanych na letnie oczyszczanie ulic lub ich remonty - mówi Maciej Karmoliński, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Zieleni w z Gdyni w ostatnim czasie przesunęli ok. 2 mln zł na odśnieżanie z innych zadań i podobnie jak w Gdańsku, liczą na coroczne dofinansowanie. - Zawsze otrzymujemy dodatkowy zastrzyk pieniędzy z budżetu miasta Gdyni, ale zazwyczaj następuje to po pierwszym kwartale nowego roku - mówi urzędnicy zakładają natomiast, że aktualna zimowa aura potrwa jeszcze tylko kilka dni. Nie obawiają się, że będą musieli powiększać tegoroczny budżet na utrzymanie zimowe ulic.
opublikowano: 07-03-2010, 17:49 Dla usunięcia szkód po surowej zimie władze samorządowe w hrabstwie North Yorkshire ku niezadowoleniu mieszkańców jako pierwsze w Wielkiej Brytanii wprowadziły podatek na łatanie dziur w jezdni - informuje tygodnik "Sunday Times". Podatek zostanie doliczony do rocznego podatku lokalnego, którego wysokość ustalana jest w zależności od rynkowej wartości domu podatnika. Średnio będzie to 4,5 funta. Liczba dziur w jezdni w ostatnich dwóch latach przyrosła w całym kraju o 60 proc. Stowarzyszenie lokalnych władz samorządowych zwróciło się do rządu o dofinansowanie na sumę 100 mln funtów dla pokrycia rosnących i nieprzewidzianych kosztów napraw. Usunięcie statystycznej dziury w jezdni kosztuje władze lokalne ok. 70 funtów, ale rzeczywiste koszta są wyższe, ponieważ kierowcy występują z rozszczeniami o zwrot wydatku wymiany opon. Po ostatniej zimie pojawiło się w W. Brytanii ok. 1,6 mln dziur w jezdniach, ponieważ mróz następował w krótkim czasie po odwilży. Woda wpływająca w nierówności na jezdni w czasie odwilży, rozszerzała się przy spadku temperatury, niszcząc nawierzchnię. Spustoszenia są szczególnie widoczne w Yorkshire, gdzie na jednej z dróg w Hull na odcinku ok. 140 metrów doliczono się 319 dziur w jezdni. Aby przejechać tą drogą, kierowcy zwalniają do żółwiego tempa, a i tak jest usłana zderzakami i kołpakami, które odpadły na wybojach. W okolicach Aberdeen jedną z wyboistych dróg przezwano "Wielkiem Kanionem". Dopomagająca kierowcom w tarapatach organizacja AA ocenia, że liczba roszczeń ubezpieczeniowych w związku z uszkodzeniem samochodu na wybojach w ostatnich dwóch latach wzrosła czterokrotnie. Tylko w lutym tego roku było to 2,4 tys. wniosków. Firma ubezpieczeniowa Warranty Direct ocenia, że dziury w jezdni powodują szkody w podwoziu i osi pojazdów sięgające 1 mln funtów dziennie. Na 56 regionów najwięcej pojazdów wskutek złej nawierzchni dróg zostało uszkodzonych w Ayrshire (Szkocja), a najmniej w Oxfordshire. © ℗ Podpis: PAP
Jak długo może trwać łatanie dziury w drodze? Mieszkańcy ul. Baczyńskiego w Bydgoszczy mogli przekonać się, że drogowcy wyznają zasadę "pośpiech to zły doradca". A całość udokumentował na zdjęciach pan Jerzy Kijek. Dziurę na ul. Baczyńskiego (na wysokości Techników i Laboratoryjnej) już kilkanaście dni temu oznaczono, by nikt nie uszkodził sobie auta. Wgłębienie było spore, ale na pewno do jego załatania nie potrzeba było rozpisywać przetargu i starać się o dofinansowanie z UE. Tym bardziej mieszkańcy dziwili się, że przez kolejne dni w tym miejscu nic się nie dzieje. Dodajmy, że ul. Baczyńskiego jeżdżą autobusy komunikacji miejskiej (linia nr 53), a ruch w tym miejscu wcale nie jest mały. Drogowcy albo byli bardzo zapracowani, albo uznali, że mieszkańcy Kapuścisk i tak mają przegwizdane, bo od kwietnia trwa remont na Wojska Polskiego, i jedno utrudnieni na drodze więcej różnicy im nie zrobi. Więcej zdjęć na następnych stronach ➤➤ Jerzy Kijek pierwsze zdjęcie wykonał w czwartek, 9 sierpnia. Miał nadzieję, że ekipa, która stawiła się na Baczyńskiego zajmie się opisywaną dziurą. Nic z tego - drogowcy naprawili inny fragment jezdni, dziura została. I tak ogranicznik stał sobie przez ponad dziesięć dni. Aż na Baczyńskiego znowu pojawili się drogowcy - w poniedziałek, 20 sierpnia. Wycieli fragment asfaltu i odjechali... Dopiero następnego dnia pojawiła się ekipa, która położyła nową warstwę. W imieniu mieszkańców Baczyńskiego i jeżdżących tędy kierowców - serdeczne "Bóg zapłać"! (sier) FOT. Jerzy Jan KijekJak długo może trwać łatanie dziury w drodze? Mieszkańcy ul. Baczyńskiego w Bydgoszczy mogli przekonać się, że drogowcy wyznają zasadę "pośpiech to zły doradca". Całość udokumentował na zdjęciach pan Jerzy Kijek. Dziurę na ul. Baczyńskiego (na wysokości Techników i Laboratoryjnej) już kilkanaście dni temu oznaczono, by nikt nie uszkodził sobie auta. Wgłębienie było spore, ale na pewno do jego załatania nie potrzeba było rozpisywać przetargu i starać się o dofinansowanie z UE. Tym bardziej mieszkańcy dziwili się, że przez kolejne dni w tym miejscu nic się nie dzieje. Dodajmy, że ul. Baczyńskiego jeżdżą autobusy komunikacji miejskiej (linia nr 53), a ruch w tym miejscu wcale nie jest albo byli bardzo zapracowani, albo uznali, że mieszkańcy Kapuścisk i tak mają przegwizdane, bo od kwietnia trwa remont na Wojska Polskiego, i jedno utrudnienie na drodze więcej różnicy im nie Kijek pierwsze zdjęcie wykonał w czwartek, 9 sierpnia. Miał nadzieję, że ekipa, która stawiła się na Baczyńskiego zajmie się opisywaną dziurą. Nic z tego - drogowcy naprawili inny fragment jezdni, dziura została. I tak ogranicznik stał sobie przez ponad dziesięć dni. Aż na Baczyńskiego znowu pojawili się drogowcy - w poniedziałek, 20 sierpnia. Wycieli fragment asfaltu i odjechali... Dopiero następnego dnia pojawiła się ekipa, która położyła nową warstwę. W imieniu mieszkańców Baczyńskiego i jeżdżących tędy kierowców - serdeczne Bóg zapłać!Flesz: Autostrady, bramki, systemy płatności - jak ominąć korki?Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
W Łąkoci z zazdrością spoglądają na wsie, które w ostatnich latach doczekały się remontów dróg powiatowych. Mieszkańcy wioski, położonej niemal na granicy powiatu puławskiego z lubartowskim, o nowej, równej nawierzchni mogą jedynie pomarzyć. Mimo tego, że stan techniczny kilkukilometrowego odcinka od węzła w Małej Kłodzie do granicy powiatu pogarsza się z każdym rokiem. – U nas prawdziwego remontu nie było od 30 lat. Zupełnie o nas zapomnieli. Łatają tylko dziury. Nasze domy drżą od przejeżdżających ciężarówek, a jeden budynek gospodarczy przez te drgania ostatnio się zawalił. Przy sklepie nawierzchnia zapadła się tak bardzo, że kierowcy podjeżdżając pod krawężnik zrywają zderzaki. I dzwonią do mnie, żebym coś z tym zrobił. Dlatego od miesięcy próbuję tę sprawę nagłośnić, wysyłam pisma do starosty, rozmawiam z wójtem i ciągle słyszę, że nie ma pieniędzy – mówi Daniel Struski, sołtys Łąkoci. W sprawie fatalnej nawierzchni drogi (łączącej Kurów z Michowem) w Łąkoci odbyło się wiejskie zebranie. Dla mieszkańców wioski to sprawa priorytetowa. Do tego stopnia, że byliby w stanie zrezygnować z drobnych inwestycji, by każdego roku przeznaczać swój skromny fundusz sołecki na wartą kilkadziesiąt tysięcy złotych dokumentację. – Ale jeśli zostaniemy z tym sami, to może potrwać nawet 10 lat – szacuje Struski. Dokumentacja to jedno, ale ważniejsze są fundusze na wykonanie. Potrzeba kilku milionów złotych, których nie ma ani powiat, ani gmina. Jedyną szansę na przebudowę drogi w Łąkoci daje Fundusz Dróg Samorządowych. Problem w tym, że kolejka po te pieniądze w powiecie puławskim jest długa. Po Baranowie i Żyrzynie na powiatowej liście jest Janowiec. – Nie zapomnieliśmy o Łąkoci. Ta droga istnieje w naszym wieloletnim planie i chcemy ją zrealizować. Mieszkańcy tej wioski muszą jednak poczekać, bo mamy ograniczone środki, a rocznie do FDS-u możemy zgłaszać tylko trzy zadania. Pierwszeństwo mają te, na które posiadamy dokumentację – tłumaczy Jan Ziomka z zarządu powiatu puławskiego. Według jego wyliczeń, jeśli rada powiatu wyrazi taką wolę, a gmina Kurów będzie w stanie pomóc, to odcinek w stronę Michowa przez Łąkoć może doczekać się remontu najwcześniej za 2–3 lata. Wcześniej powiat może zaoferować sołectwu jedynie tzw. remonty cząstkowe, czyli jak mówi sołtys, „łatanie dziur”.
Ludzi online: 2523, w tym 65 zalogowanych użytkowników i 2458 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.
łatanie dziur w drodze